Od przyszłego tygodnia zaczynam pracę. Praca i studia. No i gdzie tu czas dla siebie, dla bloga dla wszystkiego innego? Nie wiem. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się jakoś to wszystko ogarnąć i zorganizować.
Tymczasem... nieco przyjemniej. Z racji tego, że większość z Nas jest już po wizycie Mikołaja stwierdziłam, że pochwalę się jakie drobiazgi ja dostałam. Najbardziej mnie cieszą takie pierdółki.
Jestem gadżeciarą, może nie w bardzo zaawansowanym stopniu, ale jestem.
Rano, budząc się, zapomniałam nawet, że są Mikołajki. W sumie można powiedzieć, że było mi to szczerze obojętne. I co z tego?
Jednak obudził się instynkt łowcy. I tak rozglądam się dyskretnie po pokoju i sama nie wiem czego szukam. Prezentów? A co ja małe dziecko jestem? Przecież wiadomo, że to rodzice. Bez sensu. Ludzka naiwność nie zna granic.
Po wszystkich porannych czynnościach, które są straszliwą rutyną - *cap* - i Mikołajkowa czapeczka spakowana do torebki. Schodząc po schodach uporczywie próbowałam włączyć światełka na czapeczce. I cóż, bateria się wyczerpała. Nic wyjątkowego - to tylko ten przereklamowany dzień.
Późna godzina, a ja wracam do domu. Wchodzę do pokoju i moje oczy rozbłysły się jak lampki choinkowe. Jest jakiś pakuneczek. Mówię : "Mamoo, a wiesz, że w drodze tak sobie myślałam czy nie zastanę przypadkiem jakiejś niespodzianki?"
Otwieram... I znowu zachowanie sroki, coś błyszczy, coś świeci, radują się dzieci! W tym przypadku ja.
I tak oto moje Mikołajkowe drobiazgi przywędrowały na bloga, w tym poście.
Moje gałki oczne wykonują niekontrolowane ruchy. Jak ja uwielbiam takie świecidełka! Szaleję wprost. Takie piękne lustereczko, mieniące się w przeróżne odcienie, jak kameleon. No cudeńko!
I czapusie. Co bym to za bardzo nie przemarzła w zimowe dni. Pasujące do wszystkiego, modne kolorki i dzianinka, która zawsze się dobrze ułoży. I jeszcze białe nauszniki, żeby poczuć się jak... Śnieżynka!
Mój Mikołaj pomyślał, że mam zamiar zacząć się odchudzać. Przeznaczył mi jedną, małą czekoladkę na dzień. Kalendarz adwentowy - obowiązkowo.
Teraz pozostaje mi czekać do Gwiazdki.
Mikołajowi bardzo dziękuję, bardzo Go kocham!
A Wy? Jakie prezenty dostałyście od Świętego?
xoxo
Lols
fajne gadżety:) tez lubię takie drobiazgi. Ja od dwóch lat studiuję, pracuję i jeszcze zajmuję się mieszkaniem. Ja daję radę to i Ty dasz;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńoh, też mam taką nadzieję, że wszystko sobie stopniowo poukładam! dzięki za wsparcie <3
Pojemnik na soczewki - rewelacyjny!! <3 wiesz może, gdzie go można dostać?:o
OdpowiedzUsuńdowiedziałam się od Mikołaja (mamusi) - można takie cudo kupić w Sinsay'u
Usuńurocze prezenty:))
OdpowiedzUsuńdziękuję! i jeszcze do tej listy dochodzi szczotka Tangle Teezer, dzisiaj odebrałam ze skrzynki :D
UsuńPrzepiękny świecznik, mam bardzo podobny :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
świetne te pojemniki na soczewki, ciekawe gdzie Mikołaj je kupił? Może ci zdradzil?
OdpowiedzUsuńZapraszam też na konkurs na moim blogu, do wygrania zestaw hammam: czarne mydło Savon Noir i rękawica Kessa!
http://madie.randan.pl/konkurs-wygraj-zestaw-hammam-czarne-mydlo-savon-noir-i-rekawice-kessa/
Pozdrawiam!
Mikołaj zdradził - Sinsay.
UsuńPojemnik na soczewki! Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuń