Niby pogoda ładna. Niby nie ma do czego się przyczepić. Wiosna pełną parą, lato wyczuwalne gdzieś w powietrzu.
I nagle nastaje czas chandry.
Wiem, że to dziwne i niezrozumiałe, "bo jak to, teraz?"
Monotonia bezduszna pochłania mnie doszczętnie.
Ale post jest!
- haha
Tego tłumaczyć nie trzeba. Jeśli by przejrzeć moją szafę i skrupulatnie przekalkulować, to żeby nie skłamać : przynajmniej połowa szafy to oversize.
Uwielbiam ten krój ze względu na swobodę i komfort.
Czuję się sobą. Bez udawania.
Ukrywam się gdzieś w przysłowiowych workach, wmawiając sobie, że mankamentów nie widać.
I taka oto zadowolona stąpam po tejże ziemi.
Większość się domyśla, że płaszczyk w cudownym kolorze jest perełką z lumpa.
płaszczyk - SH | sukienka - reserved | buty - sequin | torebka - no name | naszyjnik - mohito
Zupełnie nie mój styl, ale Ty wyglądasz w tym fantastycznie :).
OdpowiedzUsuń