25 listopada 2013

Łów Lolsa : nowości do makijażu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...Mała zmiana z H.O.P'u na Łów Lolsa, bądź z czasem zapewne... sam w sobie : Łów. Jak sobie wpisałam w zacną wyszukiwarkę google, to mi wujek ten google podpowiedział hasła : łów ryby.
Otóż : lubię ryby, a polować będę na te grube ryby w postaci przeróżnistych produktów! Tak... Nie... Tak naprawdę to nie mam zielonego pojęcia czemu łów, ŁUF ŁUF kojarzy mi się z odgłosem psa z bajek.

Przechodząc do konkluzji, bo biadolę jak przekupa na jarmarku.
Która kobieta nie skusiłaby się na rabaty w ulubionych drogeriach? -40% - to tak zachwyca, powoduje, iż moja gałki oczne mają chęć poluzowania "śrub" i skakania jak na trampolinie.
Ja odpowiem : otóż kobieta rozsądna, dobrze zorganizowana by na ten chwyt marketingowy, który próbuje uszczypnąć kawałek portfela - nie skusiła się.

Nie należę do tej części, a szkoda, bo moja potocznie zwana "kiermana" (czyt. kieszeń) często na tym cierpi i ubolewa.




A to psikus.



Jak widać moje zakupy to raczej minimum. I tutaj wykażę się odrobiną rozsądku, który przemawia podczas "szału zakupów" - skoro w swojej kosmetyczce miałam (prawie) wszystko co potrzebne na co dzień to po co szaleć? Najpierw zdenkuję te produkty, zgodnie z ekologią. 
Dlatego też wybrałam to co mi się naprawdę przyda, nie uległam promocji jak inne klientki, które obserwowałam. 
Przyznam szczerze, że niektórzy mnie naprawdę potrafią zaskoczyć, panie stworzyły dziwny krąg przy wszystkich "szafach", dojść tam, nie... raczej DOPCHAĆ nie dało rady. Osoba nie wtajemniczona, czyli niepochłonięta rabatem nie miała szans się przebić. 
I testowanie na sobie, o brak testerka? A to nic otworzę sobie! 
O matko wycisnął mi się fluid, aaaa to nic, odłożę z powrotem! (I nie ważne, że inne opakowania zabrudzone jak świnia w korycie)

Najlepsza jest przepychanka i taktyka "łokciowa". Stoję sobie spokojnie i próbuję, nieudolnie przedostać się do szafy Maybelline, a tutaj dostaję z łokcia od jakiejś starszej kobiety, rękę ma wyciągnięta jakby czarowała co najmniej, albo jak znana w internecie... chytra baba z Radomia. 
No ludzie, opanujmy się, choćby odrobinę. Każdy chce coś kupić.



Zostałam konsultantką firmy Mariza. Naszej rodzimej firmy, bazującej na naturalnych składach. Nie jest bardzo znana, ale myślę, że znajdzie z czasem bardzo duże grono nabywców i fanów.
Aby przetestować kilka produktów, na początek zamówiłam sobie bazę silikonową pod podkład oraz fluid matująco-kryjący.

Baza jest delikatna, a ja używam dosłownie "kapkę", dlatego też nie martwię się o jakiekolwiek zapychanie porów. Konsystencja fluidu bardzo przyjemna, także wszystko się okaże! (Zrecenzuję)


O dziwo, wtedy kiedy ja przybyłam do Rossmanna w mojej najbliższej okolicy szafa firmy Wibo i Lovely nie była zbombardowana. I tak patrzę a co to takiego? Powiem szczerze, że tę nowość od Wibo przegapiłam. Udało mi się upolować przed ostatnie opakowanie, po rabacie ok. 8 zł.

Zestaw czterech korektorów - coś czego ostatnio potrzebowałam i chciałam się za takim sprzętem rozejrzeć. Długo nie musiałam czekać. Każdy kolor maskuje to co potrzeba, sińce pod oczami, naczynka, zaczerwienienia czy wypryski.



Ostatnio stwierdziłam, że czas nabyć nowy, tym razem czarny tusz (ScandalEyes od Rimmel'a mi się totalnie nie sprawdził, więc podarowałam mamie), po wszystkich kolorowych Colosalach.
I tą ofiarą padł Falsies od Maybelline, miałam kiedyś inną wersję i muszę przyznać, że dawał lepszy efekt. Ten daje zbyt delikatny jak na moje oczekiwania, no ale nic. Trzeba zdenkować, prawda?


 Powróciłam do robienia kresek na co dzień. Chciałam wypróbować coś innego niż pędzelek, a że zakupy na szybko - to jak się domyślacie - nieudane. Nie umiem malować się takim flamastrem - i znów mama może się cieszyć! 
Dziś jednak przeprosiłam się z pędzelkiem i kupiłam, również na szybko od Eveline. 
Następnym będzie ten w żelu - zainwestuję, ale nie w pośpiechu.

Ostatni produkt z łowu to cień marki Pierre Rene, kupiony w Naturze za 4,99.
Nakładam go zaraz pod brwi, na łuk brwiowy. Delikatnie, aby leciutko rozświetlić oko. 


To już koniec łowu.

A wy? Co godnego polecenia złowiłyście w ostatnim czasie?

xoxo

3 komentarze:

  1. Pytanie, ten korektor Wibo działa dobrze?:o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak na razie używam tylko zielonego kolorku, maskuje dość dobrze, potem nakładam podkład i nic nie widać, że "coś tam pod spodem było kombinowane", niedługo zrecenzuję go i pokażę na zdjęciach wizualną różnicę! :)

      Usuń
  2. Ja jestem najbardziej zadowolona z Revlonowego masełka do ust, jest tak świetne, że chcę kolejne kolory.

    OdpowiedzUsuń