Pierwsza z nich to Bingo Spa z masłem Shea i pięcioma algami
Maska ma przyjemny zapach. Opakowanie jest duże, także wydajność tego produktu jest wprost niebywała. Zakupiłam ją bodajże w październiku... No ale cóż, nie używałam bardzo często, ponieważ nie spełniła moich oczekiwań. Konsystencja jest wodnista, łatwo się nakłada. Pierwsze użycie? WOW, efekt super, niestety, przy kolejnych kończy się ta idylla. U mnie nie nawilżyła włosów jak powinna, nie odżywiła ich, może troszkę wygładziła. Każde włosy są inne, dlatego nie mam zamiaru nikogo zniechęcać. Ja zakupiłam ją w E.Leclercu za ok. 15 zł. W obecnej sytuacji maskę wykorzystuję do metody OMO (tej mojej szybszej wersji) i jest okej, wykorzystam, będzie denko, a ja będę miała to "z bani".
A tutaj koleżanka... Latte, firmy Kallos
Moje maleństwo. Ten niesamowity zapach zamknięty w małym plastikowym pudełeczku potrafi tak pobudzić moje zmysły... wrrr... aż na samą myśl mnie przeszywa. Dla mnie zapach jest bomba, po prostu, ni to vanilia, ni to ciasteczka, ni to karmel, ni to ciepłe mleczko. Maseczka zakupiona za 4,99 w Hebe, po cenie promocyjnej, ale w hurtowniach tyle samo. Opis producenta mi się starł, ponieważ dość często ją użytkuję. Jest to maska z nagromadzeniem protein mlecznych. Moim włosom sprawia radość. Są po niej wygładzone, miękkie, jedwabiste. Nie jest na pewno ideałem maski, którego wciąż szukam, ale jest GODNA POLECENIA. Za taką małą cenę można sprawić radość włosom i jeśli ktoś ma dziwny zmysł węchu - to i sobie :) Maleństwo warte waszej uwagi.
________
po raz pierwszy zostałam oTAGowana przez Iris , bardzo dziękuję ;*
Z racji tego iż pierwszy raz biorę udział to odpowiem na jej pytania, ułożę swoje, ale nie mam pojęcia jak dotrzeć do blogów z małą ilością obserwatorów (te które podglądam mają grubo ponad 200). Dlatego, każdy kto czyta może się czuć oTAGowanym ^^
pytania Iris :
Moje pytania:
ad. 1 Jak długo świadomie dbasz o swoje włosy?
ad. 2 Czy ktoś z Twoich bliskich wie o tym, że prowadzisz bloga?
ad. 3 Na co zwracasz uwagę kupując kosmetyki?
ad. 4 Ulubiony film, do którego możesz wracać i wracać?
ad. 5 Czym zajmujesz się prócz blogowania?
ad. 6 O czym śniłaś w ostatnim śnie?
ad. 7 Spacer czy film pod ciepłym kocem?
ad. 8 Czy świadomie wybierasz produkty spożywcze? Tzn, wiesz co jesz? (sprawdzasz składy produktów spożywczych, wybierasz te zdrowsze, nieprzetworzone)
ad. 9 Ulubiona pora roku?
ad. 10 Podążasz za modą czy masz swój indywidualny styl?
ad. 11 Jesteś pedantką czy bałaganiarą? :)
moje odpowiedzi (postaram się aby nie były obszerne)
1. Świadomie- od września 2012 roku.
2. Jasne! Moi przyjaciele, którzy mnie motywują i wspierają, jak i również rodzinka.
3. Przeznaczenie kosmetyku, skład, spontan lub dobre opinie, co sprawia, że sama chcę przetestować.
4. Jest ich cała masa, np. HARRY POTTER <3, Batman itd...
5. Mam mnóstwo zainteresowań. Czasem pozuję, biegam po second handach w poszukiwaniu perełek, robię wyroby z modeliny i rysuję, a czasem projektuję.
6. Moje sny to bardzo dziwna sprawa. Gryzą się dwa gatunki : realizm, gdzie po przebudzeniu, nie wiem czy to był sen; drugi gatunek to moja szalona wyobraźnia. Niestety nie pamiętam, ale często śni mi się, że ktoś mnie chce zabić, uciekam przed zbrodniarzem, bardzo możliwe, że to było ostatnio.
7. Spacer, ale tylko odpowiednią porą. Zima = kocyk.
8. Staram się jak najbardziej świadomie, choć miewam grzeszki i sięgam po te wszystkie E np. w chipsach.
9. Każda ma swój urok. Może zima?
10. Dążę do indywidualnego stylu, inspiruję się trendami, ale ślepo nie podążam. Nie idę do seciówki i nie kopiuję "zestawiku z manekina".
11. To zależy, gdzie co leży. Bałagan bywa uroczy, jednak porządek to jest to. Ostatnio ogarniam pokój.
Moje szybkie pytania :
1. Żyjesz w harmonii czy wewnętrznym nieładzie?
2. Masz bzika na punkcie...
3. Ulubiona potrawa?
4. Kto Cię inspiruje?
5. Gdzie szukasz inspiracji?
6. Jesteś zmotywowana/y ?
7. Co Cię skłoniło do założenia bloga?
8. Zdradź szalony szczegół własnej osobowości lub zachowania!
9. Uparcie dążysz do celu?
10. Ubierasz się w określonym stylu?
11. Co wartego uwagi znajdę w twojej kosmetyczce?
xoxo
Latte mam i jest naprawdę bardzo fajna, chociaż u mnie bez rewelacji - ale ten zapach mniam :) Masek Bingospa jeszcze nie miałam okazji testować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam Latte na wyjazd, bo sprawdził się u mnie duży kallos, a tu potem się dowiedziałam, że skład jest odrobinkę inny i działanie na moich włosach też :) Bingo spa z shea też mam i w sumie teraz tak jak kallos czekają w kolejce na zużycie. Ale jeśli nie sprawdzi się spektakularnie solo- zawsze mogę wzbogacić :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest mała maska z Kallosa, bo te duże litrowe to trzeba było zużywać na kilka osób.
OdpowiedzUsuńdokładnie! A kosmetyki szybko się nudzą, chce się testować nowe i tak to jest ^^
UsuńUwielbiam Kallosa! Najbardziej za piękny zapach, który czuć nawet jak myję włosy kolejny raz. Będąc na basenie jak spłukuję włosy często słyszę koleżanki które się pytają co tak pachnie budyniem ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie zachwycił mnie Kallos, raczej porownywalam go do odżywki bardzo sredniego stopnia (zostalo mi jeszcze 500 ml) super zapach efekt... moze byc, ale przy 3-4 uzyciu w ciagu 2 tygodni - tragedia przez wielkie T, a moze przez P - przeproteinowanie, ale jezeli szukasz maski, ktora na chwile obecna jest moim idealem (nie obciaza wlosow, rewelacyjnie nawilza nawet bez trzymania wlosow pod czepkiem przez 30 min) a nie jest droga tooo... Stapiz Sleek Line Repair & Shine Hair Mask :) wszystko mnie jak narazie zwchwyca, bawet zapach ( guma balonowa :D )
OdpowiedzUsuń