23 stycznia 2013

Farbowanie. Wulkaniczna czerwień Wellaton pianka

Czeeeść! Dzisiaj jak obiecałam, relacja z ważnego dla mnie wydarzenia, mianowicie KOLORYZACJA, bo przeraża mnie słowo "farbowanie". Od początku: bardzo zastanawiałam się, czy farbować czy nie. Wiem, jak na osobę, która co 3 tygodnie potrafiła farbować włosy- jest to absurdalne i śmieszne. Tak czy siak, mówię szczerze- bałam się. Tysiące myśli jak do tego podejść, wydaje się to pewnie śmieszne, ale chcę wam przez to udowodnić, że ludzie się zmieniają, uwierzcie w to, na moim przykładzie. Jednak przyglądając się okropnym odrostom i spłukanym kolorze- podjęłam decyzję, już czas, idealnie w 4 miesięcznice od "niefarbowania" :) Najpierw miała być to farba, zachwalana, która nie niszczy bardzo włosów - Verona, Revia kolor Rubin, ale niestety nie dotarła jeszcze do mnie. Jest ją ciężko dostać, zamówiłam ją na allegro, gdyby nie studniówka w sobotę na pewno bym poczekała. Także zmuszona, dokonałam zakupu pianki Wellaton, Wulkaniczna Czerwień. Jest to produkt przeze mnie wypróbowany i całkiem miło zapamiętany;)

Czas na krótką relację, wstępną recenzje, efekty.

Sama aplikacja farby jest dziecinnie prosta, pianka, łatwość rozprowadzenia, jak mycie głowy.
Sama pianka ma dobrą konsystencję, nie spływa z włosów, a to chyba najważniejsze, nie barwi dość intensywnie wszystkiego dookoła, jednak moją skórę głowy chwyciła niesamowicie mocno. Zapach farby jest przyjemny, jednak tylko na początku. Kiedy aplikowałam końcówkę piany, zapach był tak intensywny, że nie mogłam wytrzymać, musiałam opuszczać łazienkę i za jakiś czas wchodzić, haha, niesamowicie duszący. Ha, kto by pomyślał, kiedyś z takim zapachem można mnie było utożsamiać, hahaha.

A tutaj włosy przed farbowaniem, chciałam zaznaczyć jaka była długość i kolor odrostu oraz jasność i wypłukanie mojego poprzedniego koloru na włosach. Efekt ombre, którego się dzisiaj pozbyłam (choć nie do końca, ale to za chwilę).

A tutaj tak kilka zdjęć po kolei. Najpierw na odrosty (których długo nie chwytało) trzymałam na nich 25min, a następnie na całość i kolejne 25 min. 

A tu już po koloryzacji. EFEKT KOŃCOWY WIDOCZNY NA POWYŻSZYCH ZDJĘCIACH JEST DWA RAZY INTENSYWNIEJSZY I PRZEDE WSZYSTKIM JEST KOLOREM CZERWONYM, ale niestety lampa itd, nie miałam warunków. 

Jestem zadowolona z czerwonych włosów. Dlaczego w ogóle wybrałam takie kolory? Wiem, że wymagają pielęgnacji, ale myślę że jest mi w rudościach i czerwieniach najlepiej, tylko w tych kolorach czuję się sobą, idealnie wpasowały się w mój charakter! Co by nie było, zawsze wrócę do czerwieni, KOCHAM CIĘ CZERWIEŃ na moich włosach <3 Będę o Ciebie dbała , obiecuję!

Jest mały minusik, że odrost wiadomo ciemniejszy, ale jeszcze inna sprawa... Mianowicie, włosy przy samej skórze są dziwnie rude, jasne rude... farba idealnie nie złapała odrostu. I oczywiście na końcówkach, które są nie podatne od dłuższego czasu na jakąkolwiek koloryzację, odcień czerwieni przechodzi w bardzo intensywną miedź. Mnie to nie przeszkadza, ale wiem, że będzie się szybko wypłukiwał do jasnego rudego, a potem blondu... Jednak sama sobie narobiłam problemu, kiedy robiłam często ombre końcówek, oczywiście, rozjaśniaczem :] Dlatego pigment włosa nie ma swojego dawnego życia i jest... smutny, no, po prostu!

Włosy jak na razie całkiem miłe w dotyku, gładkie, łatwe do rozczesania, zobaczymy co będzie dalej. Jeśli chodzi o spłukiwanie się koloru ----> Maska Directa o czerwonym zabarwieniu.

Po koloryzacji zadbałam o włosy tymi produktami:


Bingo Spa maska - już na pewno znacie ;)
Provit nabłyszczacz, niedawno zakupiony
Wellaton serum- dodatek do farby, całkiem dobry produkt!
Nowa odżywka Isana


Odżywka Isana Połysk Jedwabiu- zakupiona głównie do metody OMO, żeby stosować ją naprzemiennie z ZIAJĄ. Poj. 300ml, zapach miły, konsystencja fajna, o działaniu poinformuję. Dzisiaj użyłam ją po raz pierwszy i włosy są mega wygładzone i łatwo je rozczesać, także zobaczymy!

Przepraszam za jakoś zdjęć, ale wszystko musiałam robić sama, nie poddawałam ich żadnej obróbce, bo chciałam jak najszybciej zrelacjonować wam koloryzację.
Jutro wrzucę zdjęcia jak kolorek wygląda w świetle dziennym, uwierzcie na słowo, że jest piękny :)


XoXo!
Lols.





4 komentarze:

  1. Cudny kolorek :) podoba mi sie baaaaardzo :) Zastanawialam sie kiedys nad blondem tej farby, musze ja wyprobowac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję! jak na razie polecam, oczywiście z blondem będzie fajniej, bo rudości się szybciutko spłukują.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jedna farba wystarczy na dlugie wlosy ? Mam podobnej dlugosci co Ty :-)

    OdpowiedzUsuń