Dzisiaj pokażę wam w jaki sposób otrzymać efekt cudownych, fioletowo-lawendowych rzęs. Gotowe?
To nikt inny jak mascara Colossal Volum Express od firmy Maybelline w limitowej edycji COLOR SHOCK.
Tusz dostępny jest w trzech wersjach : Electric Teal (odcień zieleni i turkusu), Electric Purple (odcień śliwki i lawendy) oraz Electric Navy (odcień głębokiego niebieskiego i granatu).
Ja swój zakupiłam w drogerii Hebe, w promocji, za ok. 18 zł. Pojemność 10,7 ml.
Polowałam na Electric Teal ale niestety już nie było, jak i również Navy. Wpadł mi w ręce ostatni wariant. Byłam sceptycznie nastawiona co, do tego koloru. Myślałam, że będzie zupełnie niewidoczny. Jak widać, bardzo się pomyliłam i chyba wypada mi przeprosić żółtego, nowego przyjaciela.
Opakowanie standardowe dla Colosali, żółte; szczoteczka taka sama, która ma dać efekt lekkiego uniesienia i pogrubienia naszych rzęs.
Działanie: Najistotniejszym będzie to, iż tusz nadaje kolor naszym rzęsom. Kolor można wyważyć w odcieniu, jeśli nałożymy mniej - efekt delikatny, lawendowy. Kiedy poszalejemy z mascarą - piorunujące wrażenie - rzęsy w głębokim i intensywnym odcieniu fioletu! Bosko!
Tusz bardzo ładnie pogrubia rzęsy, świetnie rozczesuje i lekko unosi. Mam wrażenie, że lekko wydłuża. Nie skleja, nie kruszy się i co najważniejsze - nie odbija na powiekach (tak jak testowany ostatnio Rimmel), co jest bardzo ważne przy obecnie panującej aurze. Konsystencja i aplikacja bardzo komfortowa. Tusz łatwo wysycha. Mnie urzekł efekt końcowy - kolorek jest cudowny, widać go w słońcu, pod kątem, cały czas, tylko zmienia swoją intensywność. Nadaje głębi spojrzeniu, a ja gwarantuję, że nie będzie kogoś, kto nie zwróci uwagi! Do tego mocne powieki w soczystym kolorze i najmodniejszy makijaż w tym sezonie gotowy. POLECAM TO CUDEŃKO!
xoxo
takie fioletowe rzęsy muszą bosko wyglądać z zielonymi oczami :D
OdpowiedzUsuńwyglądają ;d swoje naturalne ma zielone, ale zawsze marzyłam o niebieskich - dlatego jak na razie soczewki ;)
UsuńPamiętam jak kiedyś w pośpiechu zamiast czarnej wersji wzięłam... granatową i byłam załamana tym odkryciem w domu! Na całe szczęście okazało się, że ten mój granat widoczny był tylko w specyficznym świetle. Poza tym tusz bardzo fajnie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńgranaty mają to do siebie, że tylko pod pewnym kątem można dostrzec, ale ja tam lubię takie eksperymenty ;d
Usuń