Kilka słów o szamponie na początek. W zakładce włosomania już kiedyś to pisałam, ale co mi tam.
Najlepiej jak każda z was będzie posiadała dwa szampony. Nawet wtedy, kiedy nie macie zamiaru być zagorzałymi włosomaniaczkami :) Dlaczego? Otóż często, problem nieustannie przesuszonych włosów tkwi właśnie w szamponie. Jego dobór jest rzeczą nadrzędną w pielęgnacji naszych włosiąt.
"Bez SLS" - z pewnością słyszałyście takie komentarze. Otóż tak, zgadza się szampony bez SLS są mniej szkodliwe, bardziej delikatne, jednak nie dla wszystkich włosów. Każda musi to testować na sobie. Nie każdej z was szampon z SLS przesuszy włosy, bo jeżeli ma włosy grube, gęste i gładkie, to nie spowoduje żadnych radykalnych zmian. Natomiast na włosach cienkich, słabych, zniszczonych może odegrać tu nie małą rolę, oczywiście, rolę czarnego charakteru.
SLS to składnik myjący, ma on silne działanie oczyszczające, inaczej Sodium Laureth Sulfate. To jeden z "najcięższych" składników, bo szampony delikatniejsze ten składnik zastępują np. Laurylem Glucosidem bądź Sodium Chloride itd. Dziś spójrzcie na skład swoich szamponów. Jeżeli na pierwszym miejscu w składzie znajduje się podstawowy SLS zwróćcie uwagę, czy dotychczasowe mycie nie spowodowało wam niemiłego uczucia przesuszenia na włosach. Jeśli tak, teraz postaram wam się doradzić co dalej.
Kupujecie nowy szampon, który będzie delikatniejszy, zwracacie uwagę na skład. Najlepiej wybrać: Baby Dream z Rossmanna, szampony Alterry z Rossmanna lub inne szampony dla dzieci (jednak zwróćcie uwagę, bo np. Bambi ma w swoim składzie SLS). Ja najlepiej poradzę wam żel do higieny intymnej firmy Facelle również dostępny w Rossmannie. Czego możecie się spodziewać? Na pewno lekko splątanych włosków, ale bez obaw, szybko zniwelujcie to odżywką do spłukiwania, trzymaną przez 3 minuty na włosach.
Oczywiście nie zapominajmy o szamponie z SLS. Używajcie go rzadziej, przykładowo : osoby, które używają dużo specyfików do stylizacji, włosy oczyszczać mogą raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie szamponem z SLS. Jak? Myjecie nim głowę, przytrzymujecie chwilę, dokładnie spłukujecie, nakładacie maskę, ponieważ tak "oczyszczone" włosy najlepiej chłoną składniki odżywcze. Osoby, których włosy nie potrzebują częstych oczyszczeń, mogą to robić raz w miesiącu.
A teraz recenzje (przepraszam, że nie swoje zdjęcia, ale niektóre butelki są w stanie tragicznym, a zdjęcia poprzednie, robione przy zakupie niechcący skasowałam (jeden folder uległ destrukcji, zupełnie przypadkowo, grrr :< )
Szampon ten jest bardzo wydajny, ponieważ ma 500ml. Producent zapewnia o zawartym w składzie aloesie, który ma działanie regenerujące. Włosy mają być wygładzone, elastyczne i z połyskiem. Czy tak jest? Trudno spodziewać się cudów po szamponach drogie panie. Szampon to tylko środek myjący, nie jest w stanie zregenerować naszych włosów, tak by były piękne. Może pomóc. Ten szampon jest naprawdę dobry, nie szkodzi, nie plącze, nie powoduje przetłuszczania, włosy nie są sianem. Pomimo SLS jest delikatniejszy, nie ma działania silnie oczyszczającego, dlatego też nadaje się do codziennego użytku. Zapach jest bardzo przyjemny, nie drażniący. Cena to tak od 8-10 pln, dostępność np. w hipermarketach E.Leclerc. Uważam, że na pewno lekkie wygładzenie doznacie po użyciu tego produktu.
Jako kolejnym używanym był Bambi. Ten szamponik na pewno każdy zna, jeszcze z czasów dzieciństwa. Zapach przypomina mi, nie wiedzieć dlaczego ową kaczuszkę :) Niestety na tym koniec zachwytu, pomimo kolorowej butelki zachęcającej konsumentów szampon ma w składzie SLS i bardzo plącze włosy. Nie pieni się obficie, dlatego jest mało wydajny. Owszem cena jest bardzo niska, bo od 2 - 4 pln. Jednak moim zdaniem nie jest szamponem godnym polecenia, nie ma żadnej delikatności w sobie.
A tutaj mój świeży nabytek. Ten szapom firmy Malwa z czarną rzepą kupiłam właśnie po to, by oczyszczać. Ma on krótki skład (takie szampony są idealne do oczyszczania) i ma SLS. Zapach jest typowo ziołowy, słabo się pieni, ale sprawdza się w zamierzonej metodzie. Myje nim włosy raz na tydzień i nakładam maskę. I rzeczywiście mam uczucia oczyszczenia skóry głowy i włosów, bo widzę jak kudły chłoną składniki odżywcze zawarte w masce. Zakupiłam w drogerii Rossmann za ok. 6 pln. Jest baaardzo wydajny. Godny polecenia oczyszczacz.
A tutaj moja niedawno nabywa perełka. Przeznaczę dla tego produktu osobny post, ponieważ jest wart waszej uwagi. Jest idealnym delikatnym szamponem. Nie ma SLS, jest delikatny, dobrze się pieni, nie podrażnia skóry głowy, bardzo wydajny, dobrze zmywa oleje i tego typu substancje. Jest rewelacyjny po prostu, co to dużo mówić. Rossmann, cena ok. 6 pln.
xoxo
Ja również od jakiegoś czasu testuję facelle tylko w wersji fresh. Mimo plątania włosów na skalp jest fajny. Nie używam go codziennie, bo boję się wypadania. A moim ulubionym kosmetykiem do mycia jest balsam mrs. Potters. Chętnie spróbuje Malwy, jak tylko skończę szampony z Barwy. Wersję Tatarako- chmielową bardzo polecam!
OdpowiedzUsuńJa też wersję fresh, tylko że nie znalazłam zdjęcia. Szampony z Barwy miałam, ten tatarowy i z czarnej rzepy, ale sto razy wolę malwę, bo przynajmniej nie pachnie tą okrutną chemią :<
OdpowiedzUsuńJa miałam z Facelle i wersję fresh, i sensitiv, ale używając ich jako szamponu baaaardzo trudno jest mi je wypłukać :(. Na spłukiwanie samego szamponu poświęcam wtedy z 5-10 minut...
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym delikatnym szamponem był HiPP, do którego koniecznie muszę wrócić! :)
Pozdrawiam,
Marswi ;)
Ja mam włosy grube, gęste i nie gładkie i slsteż ine powoduje radykalnych zmian. Ale jest on niszczący, mówiąc z własnego doświadczenia, dla włosów tzw. po przejściach(farbowanie chemiczne, rozjaśnianie).
OdpowiedzUsuńA z kolei u mnie nie sprawdza się aż tak świetnie facelle, chociaż jeszcze za wczesnie żeby wydawać opinie.
Składowo wspaniałe są rosyjskie szampony! :) Zakochałam sie w ich składzie, jednak jeszcze nie miałam okazji ich przetestować.
Oj do takich po przejściach, jak moje np to sls ma szkodliwy wpływ. Ja też kiedyś mam ochotę na te rosyjskie szampony, maski, wcierki, ale muszę zuzyc obecny arsenał
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu mogę polecić to Mrs Potters :) bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńRadi
O ile w zupełności zgodzę się ze stwierdzeniem, że w łagodnych szamponach SLES (bo SLS nie uświadczymy w 95% drogeryjnych szamponów) może być zastąpiony Lauryl Glucoside, to już Sodium Chloride detergentem myjącym nie jest (i na pewno nam go nie zastąpi), a modyfikatorem reologii (substancją zagęszczającą, ba, najtańszą) ;)
OdpowiedzUsuńZ ww. miałam tylko Facelle, ale się nie sprawdził - podrażnił :(
Pozdrawiam!
a dziękuje za przydatne info! :))) ja mam zamiar zacząć używać, bo już dawno zakupiłam nową serie isana med, z ph 5,5 bez parabenów dla wrażliwej skóry głowy ;d
Usuń